"Przy­jaciele są jak ciche anioły, które pod­noszą nas, gdy nasze skrzydła za­pom­niały jak latać."

czwartek, 13 listopada 2014

11

   Kilka dni później po szkole Addie jak zwykle od razu poszła do swojego pokoju, jednak nie na długo, bo zaczął wołać ją tato. Dziewczyna niechętnie udała się do kuchni.
   - Addie, słuchaj... Ja wiem, że źle się czujesz - "No na pewno" pomyślała. - Ale nie możesz całymi dniami tylko przesiadywać w swoim pokoju i nic nie robić. To, że ich tutaj z tobą nie ma, nie znaczy, że nie możesz normalnie żyć. Myślisz, że oni chcieliby, żebyś przez nich tak dziwnie się zachowywała? - Adrianne pokręciła tylko lekko głową. - A jak chcesz z kimś porozmawiać, to przecież wiesz, że masz mnie - tym razem pokiwała głową, chociaż i tak wiedziała, że to nie byłby dobry pomysł, żeby rozmawiać z Tomem na takie tematy.
   - To wszystko? - zapytała z niecierpliwością.
   - No w sumie to tak. Ale nie załamuj się, w końcu będzie okay, jasne? - tato pocałował ją w policzek.
   Addie nie odpowiedziała. Nawet się na niego nie popatrzyła, tylko uciekła znów do siebie. Wzięła pysty zeszyt i pióro. Nie mogła już wytrzymać. Po raz kolejny. Postanowiła, że opisze swoje przemyślenia, skoro naprawdę nie ma z kim porozmawiać.
   Gdy skończyła, jej wpis wyglądał mniej więcej tak:

Już nie mogę. Po prostu nie jestem w stanie nadal normalnie funkcjonować. Tato wciąż powtarza mi, że to on jest tą najlepszą osobą do pogadania, wyżalenia się. Ale przecież to nieprawda! Jak on to sobie w ogóle wyobraża?! Nienawidzę go. Od TAMTEGO zdarzenia zupełnie ZUPEŁNIE nic absolutnie nie będzie okay. A on wciąż mi to powtarza. Myśli, że to coś zmieni? Zauważyłam, że on próbuje teraz poprawić mi humor. Niedorzeczne. Naprawdę myśli, że mu się uda? Myśli, że wystarczy powiedzieć "już jest dobrze, nie martw się" i się uśmiechnąć, żeby to wszystko naprawić? Boję się, że zacznie robić gorsze rzeczy, niż te "rozmowy". Znowu zacznie mnie wozić po różnych miejscach, kupować nowe rzeczy... Przecież to jest chore! Od lutego CODZIENNIE oglądam swoje blizny. Codziennie patrzę na siebie. Codziennie patrzę na biurko i na zdjęcia. Codziennie wspominam. Codziennie tęsknie i płaczę. CODZIENNIE NIE WYTRZYMUJĘ. I każdego dnia muszę przeżywać to samo od nowa. Czuję się, jakby to wydarzenie powtarzało się miliony razy, jakbym wciąż musiała brać w tym udział. A najlepsze jest to, że to wszystko przeze mnie. Jestem okropna, straszna, głupia, niebezpieczna, zła, fałszywa, odrażająca. To ja powinnam zostać wybrana. Chcę zniknąć. Chcę ich spotkać. Chcę, żeby moje życie się zmieniło.Chcę mieć innego tatę , żeby mój tato się zmienił. Chcę u m r z e ć . . . ?

   Po napisaniu tego wszystkiego Addie odłożyła pióro, zatrzasnęła zeszyt i zaczęła płakać. Po raz kolejny. "Co ja mam ze sobą zrobić?!" - pomyślała. Wpadła na pomysł, żeby pójść na spacer, może świeże powietrze pomoże jej ochłonąć. Poszła do łazienki, umyła twarz, przebrała się i udała się do przedpokoju. Założyła buty i wyszła bez słowa.
   Kiedy obeszła całą dzielnicę dookoła, zaczęła zmierzać w stronę domu. Niby nigdzie jej się nie spieszyło, ale zaczęło robić się już zimno. Kiedy weszła do domu, poszła do salonu po książkę, którą wcześniej tam zostawiła i udała się z nią na parapet w swoim pokoju. Jednak zanim do niego doszła, zobaczyła, że na biurku coś leży. To koperta. Była koloru bladoniebieskiego, bez żadnych napisów. Addie się zdziwiła. Ktoś do niej napisał list? Raczej nie, kto niby miałby to zrobić?
   Dziewczyna wzięła go do ręki. Bardzo ostrożnie otworzyła kopertę i wyciągnęła z niej zupełnie bielutką kartkę. "Dziwne, przecież kartki nigdy nie mają koloru tak idealnej bieli". Na początku pomyślała, że jest pusta, jednak kiedy ją odwróciła, zobaczyła tylko jedno, jedyne zdanie. I przez to jedno zdanie odłożyła list tam, gdzie go znalazła i bardzo się przestraszyła. Zaczęła płakać.
   Na środku kartki napisane było:

"Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej"



--------------------



Chyba trochę dziwny rozdział, ale tym razem to tutaj zostawiam Was z zagadką (wcześniejsza zagadka na moim drugim blogu :D) - dlaczego Addie się wystraszyła? Co o tym sądzicie? :) Czekam na komentarze ^___^

3 komentarze:

  1. Nic się nie wyjaśnia Klamco :( to znaczy nie namieszalas :D myślę że to koperta od tego Oliviera 8) nie wiem o co chodzi czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz :P JESZCZE się nie wyjaśnia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś się CHYBA wyjaśniło i CHYBA to zrozumiałam, ale pewna nie jestem. Może akurat będę miała rację...? :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałaś / przeczytałeś, proszę, zostaw komentarz! :) Uszczęśliwisz mnie i zmotywujesz do dalszego pisania, ewentualnie przyczynisz się do zaistnienia jakichś zmian :D